-Normalnie o tej porze roku w Zieleńcu powinno przebywać codziennie po kilka tysięcy osób. Pensjonaty stoją puste, wyciągi są wyłączone, a wypożyczalnie zamknięte. Nie wiem, do czego to wszystko ma zmierzać. Rozumiem ochronę przed wirusem, rozumiem, że ludzie umierają na tę ciężką chorobę, jednak państwo daje nam pieniądze, za które możemy sobie kupić przysłowiowe waciki - mówi Wojciech Zaczyk, jeden z zielenieckich przedsiębiorców.
Straty spowodowane postojem sięgają wielu milionów złotych. Jak podaje Stowarzyszenie Polskie Stacje Narciarskie i Turystyczne, każdy dzień braku pracy to około 5 milionów złotych straty dla całej branży. A trzeba pamiętać, że przedsiębiorcy już w lecie wydali wiele pieniędzy na przygotowanie się do się do zimy.
Pieniądze, które przyznawane są w ramach tarczy antykryzysowych, są zbyt małe.
-Wielu z nas ma poważne kredyty, poważne leasingi. Są to kredyty sięgające dziesiątek tysięcy złotych miesięcznie. Nie wiem, jak przetrwać do następnej zimy - mówi Wojciech Zaczyk.
Właśnie dlatego w Zieleńcu symbolicznie zaprotestowano przeciwko obecnej polityce rządu wywieszając banery z hasłem "Na sprzedaż. Rabat dla polityków". Jest to też odpowiedź na pojawiające się plotki o chęci wykupu obiektów przez zagranicznych inwestorów.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?