Mamy niewiele czasu, żeby pomóc Krzysiowi

Utraty pamięci, ADHD czy krwawienia z nosa. Tak w 2015 roku zaczęły się problemy 16-letniego Krzysia Jałowca z Włodowic (okolice Nowej Rudy). Później pojawiła się przerażająca diagnoza: śmiertelny nowotwór w głowie – glejak – kilka lat życia i praktycznie żadnego ratunku...

–Rzeczywistość okazała się łaskawsza – Krzyś żyje, choć tajemnicza masa w jego głowie nie daje mu spokoju! Nieustanne bóle, krwawienia i najgorsze – padaczka! W tej chwili jej ognisk w mózgu jest tak dużo, że aby ja powstrzymać, trzeba by usunąć cały mózg! Taka jest w tej chwili opinia lekarzy, a my nie możemy nic z tym zrobić! Jedyna nadzieja to operacja za granicą, która po 5 latach uwolni Krzysia od tego strasznego cierpienia! - informuje pani Małgorzata, mama Krzysia.

Guz sieje coraz większe spustoszenia w głowie Krzyśka. Chłopak ma ogromne problemy z pamięcią, niekontrolowane wybuchy agresji.

Ostatnie badania wykazały, że guz zaczął krwawić, a to stwarza śmiertelne zagrożenie dla życia 16-latka. Nie można już dłużej czekać. –Wyniki Krzyśka wysłaliśmy do kliniki w Tubingen. Lekarze dali nam nadzieję. Chcą się podjąć operacji. Ta musi się odbyć jak najszybciej, ponieważ guz zaczął krwawić. Aby Krzyś został wpisany na listę pacjentów, musimy zebrać środki na operację w ciągu 2 tygodni! Niewyobrażalnie wysoka dla nas kwota i tak mało czasu, by ją zebrać... Bez Twojej pomocy nie uratuję mojego dziecka! Proszę, pomóż! - informuje mama Krzyśka. Właśnie dlatego powstała zbiórka pieniędzy na portalu siepomaga.pl. Na rzecz Krzyśka działa także Armia Aniołów Julii Kuczały. Na leczenie potrzeba 170 tysięcy złotych. Co gorsza, czasu na uzbieranie środków jest niewiele, ponieważ zbiórka kończy się 14 października. Na tę chwilę na koncie zgromadzono 67 tysięcy.

Więcej szczegółów, a także konto do przelewu podane jest na stronie: KLIK.