Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szczeliny Szczelińca

OZ
Dariusz Gdesz
To najwyższe i najczęściej odwiedzane wzniesienie Gór Stołowych jest zarazem jednym z najciekawszych miejsc w Sudetach. Fantastycznie ukształtowane skały na szczycie od dawna budziły ciekawość i przyciągały ludzki wzrok.

Nic dziwnego – kamienny labirynt przypomina skalne miasto z ciasnymi uliczkami, niewielkimi placami i mnóstwem tajemnych przejść, schodków i podziemi. Widoki, które rozciągają się z wierzchołka należą do najwspanialszych na Dolnym Śląsku.

Oczywiście nigdy nie brakowało legend, tłumaczących powstanie Szczelińca. Trudno było sobie przecież wyobrazić, że setki skałek o tak niespotykanych w przyrodzie kształtach mogły powstać bez udziału sił nadprzyrodzonych.

**

ATRAKCJE TURYSTYCZNE SUDETÓW ZEBRANE W JEDNYM MIEJSCU - ZOBACZ NASZ PRZEWODNIK

**

W dodatku tajemnicza góra, choć niewysoka, uchodziła za niedostępną dla człowieka. Jednak chęć poznania przezwyciężyła trudy wspinaczki. Za pierwszego zdobywcę uznaje się jezuitę, który w 1575 lub 1576 roku osiągnął szczyt i na najwyższej skale (tzw. Fotel Pradziada) wykuł datę i swoje inicjały.

Dzisiejsza wyprawa na Szczeliniec to właściwie dłuższy spacer. Nie wymaga od nas żadnych specjalnych przygotowań. Wystarczy wejść po kamiennych schodach na sam szczyt. Tam możemy zjeść coś i wypić w schronisku, a następnie przespacerować się precyzyjnie wytyczoną i zabezpieczoną trasą wśród skałek. Liczne schodki, poręcze i uchwyty pomogą bezpiecznie zwiedzić całą wierzchowinę góry. Pierwsi podróżnicy mieli problemy z dotarciem na szczyt, nie mówiąc o zwiedzaniu w żaden sposób niezabezpieczonego i nieoznaczonego kamiennego labiryntu, pełnego dołów, rozpadlin oraz innych pułapek. Jednak sława tego miejsca przyciągała tylu chętnych, że już w XVIII wieku pojawiły się pierwsze udogodnienia dla turystów. A kiedy w 1790 roku górę miał zwiedzać sam cesarz Fryderyk Wilhelm II, postanowiono wyłożyć cała trasę kamiennymi schodami, by łatwiej było nieść królewską lektykę. Wkrótce na szczycie stanął J. W. Goethe, a po nim wiele innych wybitnych osobistości. Na jednym z naturalnych kamiennych tarasów wydano nawet uroczystą ucztę, zastawiając go stołami. Miejsce to zyskało miano „Tafelstein”. (stąd wzięła się mylna, powojenna nazwa Szczelińca – „Góra Stołowa”).

Szczyt szybko zagospodarowano – pojawili się przewodnicy, wytyczono trasy. Można było wspiąć się na Fotel Pradziada lub podziwiać z bliska Świątynię Indyjską”. Zamożniejsi turyści wynajmowali lektyki, ubożsi zdobywali szczyt na własnych nogach. Można było wywoływać echo w rozpadlinach skalnych, strzelając z pistoletu lub przybyć w nocy, by (podobnie jak na Śnieżce) podziwiać wschód Słońca.

Dzisiaj jest to wciąż niezwykle popularne miejsce. Niestety musimy wejść na wierzchołek sami, pokonując 665 kamiennych schodów ułożonych dla Wilhelma II. Na lektyki nie możemy liczyć, podobnie jak na nocleg na szczycie. Jest to jedyna góra, która jest „czynna” od godz. 9.00 do 18.00, więc nie obejrzymy też wschodu Słońca. Szczeliniec Wielki stanowi obecnie rezerwat, więc należy trzymać się ściśle wyznaczonej trasy. Nie zmieniły się natomiast najważniejsze atrakcje góry, czyli fantastyczne skałki – Fotel Pradziada, Świątynia Indyjska, Wielbłąd, ruchome Wahadło, odpoczywający na krawędzi jednego z tarasów Żółw i wiele innych.
Na przejście całej trasy potrzebujemy około godziny. Wstęp jest płatny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto