Na ekranach polskich kin pojawia się coraz więcej identycznych filmów. Obsadzanie głównych ról znanymi aktorami oraz wszędobylskie plakaty promujące, dają spodziewane efekty. Sale kinowe pękają w szwach. Ale, czy filmy te mają do zeprezentowania coś więcej poza ckliwym scenariuszem? Na szczęście mamy alternatywę! Są nią produkcje kina niezależnego i odbywający się aktualnie w Warszawie przegląd filmów Ingmara Bergmana. „Wyjazd integracyjny”, „Listy do M.” - polskie komedie, bardziej lub mniej romantyczne. Aktualnie popularyzowane, w niemal każdym, repertuarze multipleksu. Zachwycające polskie produkcje filmowe czy po prostu, pachnące nieco „The Hangover” czy „Love Actually”, kopie filmów poprzednich sezonów?
Czytaj także: 10. Międzynarodowe Forum Niezależnych Filmów Fabularnych im. Jana Machulskiego w listopadzie
Od pewnego czasu, w polskim kinie, zauważyć można druzgocący upadek jakości. Produkcje, mniej lub bardziej przypominające swoje pierwowzory zza oceanu, zapełniają sale kinowe. „Brawurową grą aktorską” i twarzami aktorów z pierwszych stron gazet, ściągają na seanse nieświadomego widza, który ma ochotę wybrać się do kina. Jednak, co takiego wyjątkowego, poza uszczupleniem naszego portfela o jakieś 20-30 złotych (w zależności od tego ile popcornu jesteśmy w stanie zjeść) może wnieść do naszego życia taka produkcja? Kolejny film, w którym Pani poznaje Pana, i z mniejszymi lub większymi trudnościami, w końcu udaje im się żyć długo i szczęśliwie. Odpowiedź jest prosta - komedie, a raczej tragedie, romantyczne nie są wstanie zaskoczyć nas niczym nowym, czym by nie zaskoczyły, w przeszłości, ich poprzedniczki, czy tez poprzedniczki ich poprzedniczek.
Czytaj także: Ha, ha, ha, bardzo śmieszne! Kawały o warszawiakach
Na szczęście mamy alternatywę
Mało znane, a przede wszystkim niedoceniane, kino off-owe, czyli niezależne produkcje kinematograficzne. Tworzone z pasją, charakteryzujące się nieprzewidywalną fabułą, zaskakującymi wątkami, często połączeniem rzeczy abstrakcyjnych, tworzących jednak symetryczną kompozycję wizji i zamysłu autora.
To filmy, których często proces produkcji trwa latami. Powstają z chęci ekspresji artystycznej twórcy, a nie powodów komercyjnych. A słowem, które najlepiej charakteryzuje kino off-owe jest po prostu oryginalność. Niezaprzeczalnie to kino jest w stanie poruszyć widza, zaciekawić, zszokować, a po zakończeniu seansu na pewno nie zostawi z pustym wrażeniem zmarnowanego czasu i pieniędzy.
Świat według Bergmana
Godnym reprezentantem sztuki kinematograficznej XX i XXI wieku jest Ingmar Bergman. Zasłynął głównie, jako twórca europejskiego kina autorskiego. Jest ojcem filmów trudnych w odbiorze. W każdej swojej produkcji dotyka on różnych aspektów ludzkiego życia. Jego filmy, często mroczne i przerażające, ujmują widza mistyfikacją psychologicznych wynaturzeniem bohaterów. Naszpikowane paletą metafor, bujną symboliką i odwołaniami do życia każdej z istot ludzkich trafiają w serca wymagających odbiorców.
Wszystkim, którym postać reżysera pozostawała do tej pory nieznana, kino „Świt” oferuje niepowtarzalną okazję do zapoznania się z częścią dorobku tego zachwycającego artysty. Od 5 do 13 listopada organizowany jest bowiem przegląd filmów Ingmara Bergmana odbywający się w ramach projektu „ Bródno kocha kino”. A ceny biletów (10 złotych - ulgowy, 12 złotych - normalny, 75 złotych - karnet na cały Przegląd) nie są wcale wygórwane.
Czytaj także: Portugalskie Kino Niezależne w kinie Muranów
Każdy z zainteresowanych będzie miał możliwość zapoznania się z takimi produkcjami, jak: „Siódma pieczęć”, „Tam gdzie rosną poziomki”, „Źródło”, „Goście wieczerzy Pańskiej”, czy nagrodzone Oskarem, za zdjęcia „Szepty i krzyki”, których scenariusz został, podobno oparty o wizje senne Bergmana. I to właśnie ten film zasługuje na wyjątkową uwagę.
– (…) Mamy do czynienia z twórcą o najbogatszym dorobku, wśród najwybitniejszych artystów, w historii, już nie tylko filmu, czy teatru, ale w ogóle sztuk widowisk- wypowiadał się na temat „Szeptów i krzyków” Tadeusz Szczepański, uznany polski krytyk i historyk filmu.
Film ukazuje historię czterech kobiet: służącej i trzech sióstr. Bergman po raz kolejny ukazuje degradacje więzi międzyludzkich, próbę pojednania i rozliczenia, jakie przychodzi pod koniec życia. Film zaskakuje i zachwyca, ale nie wszystkich. Przekonać można się o tym, na własne oczy, już w niedzielę, 13 listopada, o godzinie 15:00, w kinie Świt, na Bródnie.
Codziennie najświeższe informacje z Warszawy na Twoją skrzynkę. Zapisz się do newslettera!
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?