Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

EDUKACJA: Uczniowie w Karpaczu nie dźwigają już książek do szkoły

Rafał Święcki
Mają komplety podręczników w domu i w klasach. Dzięki temu ich tornistry ważą o kilka kilogramów mniej, a rodzice, zamiast 250-300 zł na komplet podręczników, wydają na nie rocznie jedynie od 50 do 70 zł.

Mają komplety podręczników w domu i w klasach. Dzięki temu ich tornistry ważą o kilka kilogramów mniej, a rodzice, zamiast 250-300 zł na komplet podręczników, wydają na nie rocznie jedynie od 50 do 70 zł. Jak to możliwe? - Szkoła utworzyła u siebie bank podręczników. To nowatorski projekt na Dolnym Śląsku - tłumaczy Ryszard Rzepczyński, były nauczyciel historii, obecnie wiceburmistrz Karpacza.

Jak działa ten system?

Na początek szkoła musiała znaleźć 12 tys. zł na hurtowy zakup książek. W zdobyciu pieniędzy pomogła gmina Karpacz, część wygospodarowano z budżetu szkoły. Zakupione podręczniki są wypożyczane uczniom na 10 miesięcy nauki. Potem z powrotem wracają do biblioteki, by służyć kolejnym rocznikom.

- Za wypożyczenie kompletu rodzice płacą jedynie 5 zł miesięcznie. W klasach, w których podręczników jest więcej, opłata to 7 zł - mówi Elżbieta Budzińska, dyrektor szkoły. Z zebranych w ten sposób pieniędzy finansowany jest zakup nowych książek lub wymiana zniszczonych egzemplarzy. System działa tak sprawnie, że bierze w nim udział ponad 90 proc. rodziców i ich dzieci.

- To superpomysł.
Książki, są używane, ale nikt ich nie niszczy. Dzieci szanują je, bo w przypadku zniszczenia rodzice muszą za nie zapłacić - mówi Mariola Jabłońska, mama Dominiki z czwartej klasy.

Podręczników w szkolnym banku jest więcej niż uczniów. Dlatego nawet ci, którzy mają własne książki, zostawiają je w domach. Służą im jedynie przy odrabianiu lekcji. Podczas zajęć w klasach korzystają z drugich kompletów. - Dziś tornistry naszych uczniów ważą ok. 1,5 kg. Gdy ważyliśmy je wcześniej, ich ciężar wahał się od 7 do 8 kilogramów - mówi Elżbieta Budzińska, dyrektor szkoły.

W Polsce nie ma przepisów określających maksymalną wagę tornistra. Jednak sanepid przyjmuje, że dopuszczalny ciężar noszony przez uczniów nie powinien przekraczać 3 kg. Według badań sanepidu, prawie połowa uczniów na Dolnym Śląsku nosi za ciężkie tornistry. Zdaniem lekarzy może to prowadzić do wad postawy. Według Zygmunta Prochowicza - specjalisty rehabilitacji ruchowej, ma je ponad 40 proc. dzieci, niezależnie od wieku. Jeśli tornister dźwigany jest na jednym ramieniu, może pojawić się skrzywienie boczne. Duży ciężar na obu ramionach prowadzi do nienaturalnego wychylenia sylwetki do przodu.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto